Jest taki kanon miejsc we Wrocławiu, które powinno się koniecznie zobaczyć. Jako, że Super-lekki jest moim gościem, postanowiłam go w niektóre miejsca zabrać – miejsca z pocztówek.
Techniczne aspekty użytkowania wózka starałam się uwidocznić w dwóch poprzednich relacjach. Ta jest szczególna, gdyż jestem na większości zdjęć 😛
Relację dedykuję dla tych, którzy nigdy nie byli w naszym mieście i dla tych, którzy powracają zachwyceni jego urokami.
Dla tych co nie lubią.
I dla tych co zazdroszczą 😛
Wszystkich bez wyjątku – serdecznie zapraszam 🙂
Będzie więcej zdjęć niż tekstu (na wypadek, gdyby poprzednie relacje nie przypadły Wam do gustu 😛 )
Początek wycieczki rozpoczynamy pod naszym blokiem, którego fotografować nie będę, a mieści się w dzielnicy, w której o poranku nadal pieją koguty,a wieczorem trzeba uważać na żaby 😛
Wózek w zasadzie nie potrzebuje żadnego przygotowania. Jedyne co to podczas wycieczki wyciągam wkładkę, tak by pozostało siedzisko z samej siateczki. Nadal żar z nieba się leje, więc jedyne co konieczne to zapas wody, jakieś owoce i dobry humor.
Składanie-bagażnik-rozkładanie-kierunek Stare Miasto.
Prowadzenie wózka jest „dziecinnie” proste
Ostrów Tumski
Hala Stulecia (dla mnie pozostanie Halą Ludową 😛 )
Pokonanie paru schodów to pestka dla Micralite 🙂
10 dni spędzonych z Mr. Superlite, były dniami wyjątkowymi.
Dałam wytchnienie pozostałym dwóm wózkom, na rzecz Micralite.
Były spacery, zakupy, rekreacja.
W każdym z tych miejsc pokonywał rzucane mu wyzwania.
Dziękuję Micralite – do następnego 🙂
P.S. Cały opis jest równocześnie moją ostatnią z trzech fotorelacji z testów, przesłanych do firmy Micralite.
Pozostałe dwie opinie można zobaczyć także tutaj: www.superlekki.pl/fotorelacje-2.html